niedziela, 27 kwietnia 2014

J. K. Rowling - Trafny wybór


Obawiałam się tej książki. Należę do tej grupy ludzi, która ładnych parę lat temu ustawiała się w horrendalnych kolejkach o godzinie 23, by kupić pachnący jeszcze farbą drukarską czwarty tom Harry’ego Pottera. Dorastałam razem z bohaterami tych książek (dobrze, może trochę szybciej od nich). A teraz J.K. Rowling, jakby odpowiadając na zmieniające się potrzeby jej fanów, wydaje powieść dla dorosłych. Czy autorka książek dla dzieci, zwłaszcza tak kultowych, jak przygody czarodzieja-okularnika, jest w stanie napisać dobrą powieść dla dorosłych? J.K. Rowling właśnie w udowodniła, że tak.

Ci, którzy oczekiwali magii w wydaniu dla dorosłych czy pokrzepiającej historii o przyjaźni w trochę bardziej realistycznym otoczeniu, srodze się rozczarowali. Harry Potter poszedł w odstawkę, a Rowling wykonała stylistyczną woltę, tworząc wielopłaszczyznową, ironiczną panoramę współczesnych mugoli. Mugoli, dodajmy, najgorszego rodzaju, spod znaku rodziny Dursleyów, odartych w dodatku z jakichkolwiek resztek przyzwoitości, jakich wymagała powieść dla dzieci. Trafny wybór to korowód bohaterów i historii, splecionych ze sobą we współczesnym danse macabre. Małe miasteczko Pagford, które z zewnątrz wydaje się zapewne malownicze i spokojne, jest kipiącym tyglem, w którym śmierć radnego Barry’go Fairbrothera narusza kruchą równowagę i puszcza w ruch dramatyczną reakcję łańcuchową. Kandydaci na wolne miejsce nieomal rzucają się sobie do gardeł, a stare animozje urastają do rangi krwawych rodowych waśni.

Rowling nie lubi swoich bohaterów, widać to od pierwszych zdań książki. Jest wobec nich sarkastyczna, złośliwa i boleśnie szczera. Wywleka na światło dzienne wszystko to, co skrzętnie ukryte za uroczą fasadą rodzinnego domu, to co czai się za firankami, doniczkami i uprzejmym uśmiechem. Rozkłada na czynniki pierwsze świętą instytucję rodziny, pokazując to, co w niej najgorsze: obojętność, nienawiść, codzienne porcje na poły nieuświadomionej nikczemności, jakie serwują sobie pozornie bliscy ludzie. Piętnuje małostkowość, drobnomieszczańskość i hipokryzję; słabości, od których nikt nie jest wolny. I robi to doskonale.

Ludzka natura według Rowling nie jest z gruntu zła, jest raczej mała – nie może wznieść się ponad drobne pokusy, ponad własne wady. To nie jest Zło, pisane z wielkiej litery, to jest codzienna, drobna podłość, która odkłada się stopniowo, nawarstwia latami, by wreszcie wybuchnąć i zniszczyć wszystko na swojej drodze, włącznie z tym, co wciąż jeszcze niewinne i rokujące nadzieje. Rowling wyraźnie wskazuje, gdzie szukać owej nadziei. Nawet jeśli jest ona wątła i skażona nieszczęściem.

1 komentarz :

  1. wspaniała recenzja :) "Trafny wybór" leży już na mojej półce i czeka na wakacje :)
    zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń