wtorek, 18 marca 2014

Odzyskiwanie klasyki



W ostatnim czasie wydawnictwo MG postanowiło odkurzyć dzieła sióstr Brontë, ze szczególnym uwzględnieniem Charlotte, która była ponoć w istocie autorką wszystkich powieści sygnowanych nazwiskiem słynnych sióstr (po więcej informacji na ten temat odsyłam do książki Eryka Ostrowskiego, Charlotte Brontë i jej siostry śpiące – co za doskonały tytuł!).  Siostry Brontë, dotychczas wepchnięte do starego kufra wraz z gałgankami i wyliniałymi koronkami, otrzymały nowe, twarde i ładnie zaprojektowane okładki, żółknący papier i elegancką czcionkę. I naprawdę dobrą, przemyślaną akcję promocyjną: ktokolwiek interesuje się literaturą i nowościami wydawniczymi został niemal zasypany informacjami, newsami i okładkami. Punkty do księgarskiego raju wydawnictwo otrzymuje także za wprowadzenie na polski rynek kilku niepublikowanych dotąd powieści, w tym całkiem dobrego Profesora, którego właśnie kończę czytać. Książki musiały sprzedać się nieźle, bo ze świecą szukać ich w tzw. tanich książkach i na przecenach, a w księgarniach wciąż straszą sporymi cenami.

A zatem opłaca się wydawać klasykę, mało tego, klasykę, która nie ma szans powodzenia wśród uczniów czy snobów, którzy muszą mieć na półkach eleganckie wydanie dzieł zebranych Szekspira (o których, jako że także jestem snobką, marzę od lat). To nie tylko klasyka i staroć, ale w dodatku staroć kobieca, nieodłącznie kojarzona z telewizyjnymi kostiumowymi adaptacjami, które gospodynie domowe oglądają z zapartym tchem przypalając jednocześnie obiad. Staroć, z jednej strony odrzucana jako niemodna ramota, z drugiej jako realizacja kobiecych fantazji o mężczyźnie idealnym, niegodna współczesnych emancypantek. Staroć, którą czyta się do poduszki, pod kołdrą i w ukryciu. Prawda? Widać nieprawda, bo Charlotte Brontë jest ostatnio wszędzie – na portalach książkowych, na blogach i w tramwajach. Uwielbienie dla powieście kobiecej spod znaku Jane Austen i sióstr Brontë na pewno nie maleje i zdecydowanie nie powinno. To literatura najwyższych lotów, bez względu na monotonność tematyki. Zresztą, o ile Jane Austen można posądzać o realizowanie wciąż tego samego motywu, o tyle ci, którzy pokuszą się o poznanie dorobku Charlotte Brontë i jej sióstr (wymyślonych czy też nie), zobaczą, że to nie tylko pisarka niezwykle uzdolniona, o doskonałym wyczuciu i zmyśle narracyjnym, ale też wszechstronna obserwatorka rzeczywistości. Dziwne losy Jane Eyre, które znają już chyba wszyscy, choćby z kilku lepszych i gorszych ekranizacji, jest bodaj najbardziej niezwykłą powieścią kobiecą sprzed ery feminizmu. Tytułowa bohaterka jest nie tylko kobietą wygadaną i marzącą o wolności niedostępnej kobietom (genialny w swej prostocie słynny monolog  o pragnieniu wydostania się z domu-klatki, skrytykowany przez Virginię Woolf we Własnym pokoju), ale przede wszystkim – znającą swoją wartość, dumną, samodzielnie stawiającą czoła przeciwnościom losu. Dodajmy do tego klimat quasi-horroru, upiorne głosy na wrzosowisku i wątek obłąkanej żony Rochestera, a wszystko podane przy pomocy pięknej narracji i mamy naprawdę doskonałą, wielowymiarową powieść.

Ale moje zachwyty rzadko idą w parze z planami wydawniczymi. Wiadomo, książka musi się spodobać nie tylko fanom i notorycznym bibliofilom – musi być też atrakcyjne dla potencjalnych klientów i po prostu dobrze się sprzedać. Przykład doskonałej kampanii wydawnictwa MG pokazuje, że klasykę i starocie da się przedstawić w ciekawy sposób, da się do nich zachęcić szersze grono odbiorców. I przede wszystkim – da się na nowo odkryć urodę książek, których sława wydaje się przemijać lub które omówiono już tyle razy, że na samo wspomnienie o tytule każdy przewraca oczami. Czekam zatem na kolejne, tak doskonałe serie wydawnicze. Może czas na Dickensa albo George Elliot?

PS. Wydawnictwo MG właśnie wypuściło na rynek nowe wydanie Don Kichota Miguela de Cervantesa. Okładka jest wprawdzie fatalna (fatalna!), ale idea doprawdy szczytna!

1 komentarz :

  1. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz bo nie na temat komentarz, ale... Nominowałam Cię do zabawy, jeśli masz czas i chęci to zapraszam: http://jedennatydzien.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń