Colin Thurbon tym razem wyruszył do Tybetu, by wraz z rzeszą
pielgrzymów dotrzeć do Kajlas – zamieszkałej przez bogów i demony
świętej góry czterech religii, osi świata i źródła uświęconych rzek.
Thurbon pozwolił się uwieść na poły mitycznemu Tybetowi, jego
przesyconemu mistycyzmem i wiekami historii krajobrazem, cudownej
potencjalności Shangri-La, która fascynowała i wciąż fascynuje rzesze
podróżników. Brytyjski podróżnik opisuje senny, odrealniony klimat
wędrówki ku Meru, mija święte jaskinie i jeziora, podupadłe klasztory, w
których czas wydaje się zastygły, a w wędrówce towarzyszą mu bogowie,
bodhisattwowie, demony i duchy zmarłych. Impresyjny obraz równoważy
świetny opis obcego i często niezrozumiałego dla człowieka Zachodu
świata, poparty solidną porcją wiedzy religioznawczej i historycznej.
Tym jednak, co stanowi o sile oddziaływania tej pozycji jest
niezwykle osobista narracja i stała obecność autora w opisywanym
świecie. „Góra w Tybecie” sytuuje się pomiędzy reportażem a osobistym
dziennikiem z podróży. Książka Colina Thurbona to opowieść o podwójnej
wędrówce: przez Tybet ku świętej górze Kajlas i przez własne
wspomnienia, do nieistniejącej już krainy przeszłości, która naznacza
teraźniejszość i każdy kolejny krok nieusuwalnym piętnem braku. Podróż
naprzód w przestrzeni to jednocześnie podróż wstecz w czasie, a oba te
światy: Tybet i przestrzeń pamięci splatają się w książce w jeden
strumień narracji. Podróż ku Kajlas, choć wolna od nakazów religii,
staje się osobistą pielgrzymką, wędrówką, która jednocześnie przybliża
do tych, którzy odeszli i oddala od nich, obiecując katharsis.
Za światem, który odszedł, tęskni nie tylko wspominający swoich
zmarłych bliskich Thurbon, ale i bohaterowie jego książki. „Góra w
Tybecie” to opowieść o poczuciu utraty, o żalu. Kto okrąży świętą górę
sto osiem razy, ten osiągnie nirwanę i nie dotknie go już żaden żal.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz