Przyznaję, że jest to książka, którą sama zamierzam
czytać w czasie długiego weekendu. Zwykle nie polecam pozycji, których zaledwie
pobieżnie przejrzałam, ale w tym wypadku zrobię wyjątek. Dla miłośników
literatury spod znaku Beat Generation jest to pozycja obowiązkowa. Czego możemy
się spodziewać? Ekstatycznego stylu, intelektualizmu, pasji, przyjaźni i
trudnego do uchwycenia ducha amerykańskiej bohemy lat 50.
2. Robert Galbraith, Wołanie kukułki
Dla tych, którzy potrzebują odpoczynku i dobrej
rozrywki. Zbliżająca się premiera kolejnej części serii powieści o detektywie
Cormoranie Strike’u to doskonała okazja, by nadrobić czytelnicze zaległości i sięgnąć
po Wołanie kukułki. Doskonała
narracja, wciągająca intryga i świetni główni bohaterowie: detektyw i jego
asystentka gwarantują co najmniej kilka wieczorów z wypiekami na twarzy.
3. William Faulkner, Absalomie, Absalomie
Na tę powieść dobrze jest zarezerwować sobie kilka dni wolnego. Potok narracji płynie nieprzerwanie od początku aż do ostatniej strony, kolejne postacie opowiadają swoją wersję dramatycznych wydarzeń z przeszłości, by na koniec z mozaiki ich słów wyłoniła się cała historia. Czy jednak na pewno? Na ile możemy wierzyć każdemu z narratorów? Zadawnione urazy, stłumione emocje i rodzinna tajemnica, której odkrycie przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Od strumienia tej opowieści nie sposób się oderwać.
Tajemnicze stowarzyszenia, odwieczne tajemnice, rytuały, zagadka nieśmiertelności, kabała i światowa historia napisana na nowo, a wewnątrz tego wiru trójka przyjaciół, wplątanych w rozgrywkę, która jednocześnie napawa strachem i fascynuje. Eco żongluje postaciami historycznymi, wiekopomnymi dziełami, popkulturą i tematami rodem z New Age’owych ulotek. Z tej układanki zaś, jak z dadaistycznych zabaw z rozsypanymi słowami, wyłania się zupełnie nowy, zaskakujący sens. Dan Brown może autorowi Imienia róży co najwyżej wiązać sznurówki.
Dla tych, co się lubią bać –
autentyczna powieść gotycka z 1796, która jest o wiele bardziej przerażająca,
niż niejeden dzisiejszy horror. Okrutna, krwawa, miejscami wręcz drastyczna
historia niezbyt cnotliwego mnicha, do tego ruiny, zamczyska, diabelskie
opętania, czary i wreszcie hiszpańska inkwizycja. Powieść zdecydowanie dla
dorosłych, odznaczających się w dodatku mocnymi nerwami. W sam raz na koniec
czerwca, kiedy ciemności panują najkrócej.
… I na koniec, ponadprogramowo:
Jaume Cabre, Wyznaję, którą niedawno
recenzowałam i którą polecam ostatnio wszędzie i wszystkim.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz